sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 14

- Ee .. O niczym . Co ty w ogóle tutaj robisz ? Miałaś byc na zakupach z dziewczynami .
- Ty mi tu nie pieprz o zakupach ! Mów o co chodzi !
- No o nic .
- Nie wkurwiaj mnie braciszku . Zdolny jesteś ale kłamac nie potrafisz . Powiesz mi o co chodzi czy nie ?
- Nie .. Jeszcze nie teraz .
- Myślałam , że mi ufasz . Zawsze wszystko sobie mówiliśmy . A teraz co Ty robisz . Never mind . Jak Ci się odmieni i będziesz chciał pogadac , daj znac . - powiedziałam zdenerwowama i wyszłam do dziewczyn .


*** Oczami Harrego ***

Leżałem na łóżku i czekałem na Lilly . Chciałem spędzic z nią trochę czasu sam na sam , bo ostatnio nie było okazji . Albo chłopcy ciągle z nami byli albo Darcy . Może teraz uda nam się pobyc troche razem .

- Jesteś sam ? - rozmyślania przerwał mi Niall , który wszedł właśnie do pokoju .
- Tak , młoda na zakupach .
- To dobrze bo musimy pogadac .
- Ej , stary . Co się dzieje ?
- Nic .. Właściwie to coś się stało i chciałem ..
- Wróciłam kochanie .. o Niall .
- Tak , to ja .
- Co ty taki zdenerwowany ?
- Zdenerwowany ? Nie , zdaje Ci się . Idziecie później na plażę ?
- Jasne .
- To widzimy się za godzinę . Pa . - powiedział Horan i wyszedł .
- Co on chciał ?
- Nie wiem . Zresztą nie ważne . Nie rozmawiajmy o nich . - powiedziałem , położyłem ręke na jej kolanie i zacząłem muskac ją po szyi .
- Przepraszam Cię ale nie mam ochoty .
- Stało się coś ?
- No właśnie nie wiem . Liam z Niall'em nie chcą mi nic powiedziec . To jest mój brat i przyjaciel , martwie się .
- Ehh .. Postaram się z nimi pogadac i czegoś się dowiedziec .
- Dziękuje . - Powiedziała i delikatnie musnęła moje usta .


*** Oczami Lilly ***

Dochodziła godzina 15 . Byliśmy już po obiedzie , więc postanowiliśmy iśc na plażę . Przebraliśmy się w kostiumy , zabraliśmy reszte towarzystwa i poszliśmy .
Wszyscy bawili się w wodzie . Ja dzisiaj postanowiłam się opalac i obserwowac z leżaka wygłupy tych wariatów . Zaczęłam robic im zdjęcia . Niestety straciłam z oczu mojego brata i blondyna . - Co oni znowu kombinują ? - pomyślałam . Zaczęłam bez celu rozglądac się po okolicy . Pare leżaków , dzieci budujące zamek z piasku , ogromna palma , Liam całujący się z Niall'em , bar z napojami .. Zaraz zaraz zaraz . Albo miałam zwidy albo Liam migdalił się z Niallerem . Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz . To była prawda . Teraz to wszystko zaczęło mi się składac . Te ich tajemnice i spiski . Oni byli gejami i bali się nam o tym powiedziec . Mój brat z Horankiem . Jakoś to do mnie nie docierało .
Zerwałam się z leżaka i ruszyłam w ich stronę . Na mój widok szybko się od siebie oderwali .

- Lilly .. Chyba musimy pogadac . - powiedział speszony Payne .
- Nie chyba tylko na pewno . Chodźcie to hotelu .

Po około 10 minutach siedzieliśmy wygodnie w fotelach na balkonie . Zapadła niezręczna cisza .

- Chyba powinniście mi coś wyjaśnic , prawda ?
- Ehh .. To jest trudne .
- Ja nie widzę w tym nic trudnego . Kochacie się i chcecie byc razem , proste jak drut .. or something .
- I co ? Tak po prostu nas zaakceptujesz ?
- Tak . Ja chcę tylko waszego szczęścia i nie interesuje mnie to , czy będziecie z dziewczyną czy z chłopakiem . Reszta zespołu i dziewczyny będą sądzic tak samo . Oczywiście jeśli im o tym powiecie .
- Powiemy .. w swoim czasie . Na razie chcemy zobaczyc czy nam się uda .
- Trzymam was za słowo . - uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopców . Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wróciliśmy do reszty towarzystwa .

Siedzieliśmy całą grupą na plaży i podziwialiśmy zachód słońca . Mordka sama mi się cieszyła gdy widziałam przytulonego Payne'a z Horanem . Wszyscy myśleli , że to zwykły przyjacielski uścisk , taki jak zawsze . Tylko ja wiedziałam , że oni to robią z miłości do siebie . Wyglądali razem w chuj słodko . Moje jakże cudowne przemyślenia przerwał mi Harry .

- Witam , najpiękniejsza dziewczyno na świecie .
- Witam , najpiękniejszy chłopaku . - zaśmiałam się .
- Czy dasz się porwac na romantyczny spacer ku zachodzącemu słońcu ?
- Ależ oczywiście .
- Gdzie wy idziecie ? - zapytał Zayn , który pierwszy raz od 10 minut oderwał się od ust Rose i najzwyczajniej w świecie nie wiedział co się wokół niego dzieje .
- Zabieram moją żonę na spacer . Nie czekajcie na nas . - powiedział Harry i pociągnął mnie za ręke w kierunku .. sama nie wiem jakim . Jak to było ? Ku zachodzącemu słońcu .

Chodziliśmy już dobrą godzinę . Zaczęło się robic chłodno . Harry zdjął bluzę , założył mi na ramiona i mocno przytulił .

- Nawet nie wiesz jak się ciesze , że jesteś ze mną a nie z Justinem .
- Też się ciesze .. ale musze Ci coś powiedziec .
- Chyba mnie z nim nie zdradziłaś , co ?
- Nie , no co Ty głuptasie . - zaśmiałam się i walnęłam go w brzuch . - Chodzi o to , że .. on znowu wyznał mi miłośc . Chciał , żebym do niego wróciła .
- Jak wrócimy to obije mu tą słodką buźkę .
- Niekogo nie będziesz bił , rozumiesz ?
- No dobra nie denerwuj się .
- Wracamy już do hotelu ?
- Już ? Ja mam jeszcze ochotę sobie pospacerowac .
- Jeśli teraz pójdziemy , to na pewno nie pożałujesz . - puściłam mu oczko .
- Zmieniłem zdanie , wracamy . - zaśmiał się i pociągnął mnie w strone naszego lokum .


*** 4 dni później ***

Właśnie przygotowywałam obiad dla całej bandy , gdy usłyszałam dzwonek do drzwi .

- Otworzycie ? Tak jasne , mów do ściany . - powiedziałam i poszłam otworzyc . - Chris ? Jezu , ile czasu ja Cię nie widziałam . Stało się coś , że przyszedłeś ?
- Tak .. Nienawidze Cię , rozumiesz ? Nienawidze Cię ! To wszystko przez Ciebie !

___________________________________________________________

No i wyjaśniło się to , co ukrywał Liam z Niallem . Ciekawa jestem czy ktoś się domyślał :D No i rozdział znowu dla Magdy , przez którą zbyt często zaczęłam używac słowa Never mind co doprowadzało Ciotke do szału macicy XD No i miałaś racje - or something też się zaraziłam :D

A tak wgl. to ciągle w głowie siedzi mi ' I'm gonna live my life , no matter what , we party tonight ' KOCHAM TO W CHUUUUUUUJ :D ♥ Będzie hicior , że japierdolekurwajebanawdupemac xd

No i jak zwykle licze na wasze komentarze :)

PS. Jeśli są jakieś pytania or something ( pozdrowienia dla Magdy XD ) to mój twitter : @Truskawka_

Rozdział 13

*** Oczami Lilly ***

- Co ? Ja nic o żadnym ślubie nie mówiłam , musiałeś się przesłyszec .. - zaczęłam się nerwowo uśmiechac .
- Lilly , ja zniose wszystko ale nie kłamstwo . Powiedz mi prawdę .
- Ehh .. No tak , to prawda . Wzięłam ślub z Harrym ..
- Kiedy ?
- Wczoraj .
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś ?
- Nie chciałam Cię zranic . Szczególnie po tym co mi ostatnio powiedziałeś .
- Już to zrobiłaś .
- Przepraszam ..
- Nie przepraszaj mnie .. Po prostu chcę teraz zostac sam .
- Ale Justin ..
- Nie słyszałaś co powiedziałem ? Wyjdź ! - krzyknął i wskazał mi palcem drzwi . Ze łzami w oczach wzięłam Darcy i poszłam do domu .

Po około godzinie byłam na miejscu . Chłopców jeszcze nie było, więc postanowiłam się położyc i trochę pomyślec o tym co się dzisiaj stało .

- Szlachta powróciła do domu ! - wstałam z kanapy i zobaczyłam chłopców obładowanych siatkami .
- Supermarket obrabowaliście czy co ?!
- Nie no , takie małe zakupy zrobiliśmy na wieczór . Reszta rzeczy to zapasy dla Niall'a od jego mamy , żeby przypadkiem nie zdechł z głodu .
- Jedzenia wystarczy na pół roku .
- Jeżeli Niall'owi wystarczy na tydzień to będzie dobrze .
- No w sumie tak . - zaśmiałam się .
- A właśnie . Wypożyczyłem film . Idziemy oglądac .
- Jaki ?
- Zabójcze marchewki 4 * . - strzeliłam facepalma i poszliśmy oglądac .

- Louis ! Wyłącz to w tej chwili ! - krzyknęłam .
- No przestań , ten film nie jest aż taki zły .
- Jaja sobie ze mnie robisz ?! Nie ma to jak film o dentyście , który wyrywa ludziom na żywca zęby , zabija i gwałci zwłoki marchewką .
- Przynajmniej były marchewki .
- Lou , psychiatra by się przydał !
- Dobra już dajcie spokój . Mam niespodziankę Lilly . - powiedział loczek .
- Jaką niespodziankę ? Co wy znowu wymyśliliście ? Jak znowu jakieś zabójcze marchewki to dziękuje bardzo .
- Żadnych marchewek nie będzie , nie martw się . Jedziemy na wakacje :)
- Kiedy , gdzie i jak ?
- Bahamy . Jutro o 10 mamy samolot .
- Bahama , Bahama mama ** . - zaczął śpiewac Lou .
- Zamknij się ! - krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką .
- Dobra , już jestem cicho . Ale mam nadzieje , że jedziemy wszyscy , prawda ?
- Jasne .
- No to pakujemy się , zawozimy Darcy do mamy i jedziemy z tym koksem bejbe :D
- Czy ja mam coś do gadania ? - zapytałam .
- Hmm .. Nie . - wiedziałam , że już nic nie zdziałam , więc poszłam na górę się pakowac .


*** Dzień później ***

- Chłopcy złaźcie już na dół , zaraz spóźnimy się na samolot !
- No idziemy , nie bij ! - krzyczał Liam , który schodził po schodach .
- Możemy wychodzic ? Taksówka już czeka .
- Tak , idziemy .
- Czekajcie , muszę jeszcze poprawic włosy .
- Daj już sobie spokój lalusiu . Nie wiem jakim cudem Rose nie jest zazdrosna o twój związek z lustrem i żelem do włosów . - pokazałam mu język i wyciągnęłam za szmaty z mieszkania .

Około godziny 16 byliśmy już na miejscu . Słońce , plaża i woda . Było cudownie . Po tych wszystkich wydarzeniach , które ostatnio miały miejsce musiałam trochę odpocząc . Chociaż to będzie trudne z piątką tych głąbów . Na całe szczęście Eleanor i Rose poleciały z nami , może trochę nad nimi zapanują .
Poszliśmy zameldowac się do hotelu i zajęliśmy pokoje . Ja z Harrym , Lou z Eleanor , Zayn z Rose a Niall z Liam'em . Mój braciszek nie krył , że jest niezadowolony z tego , że musi dzielic pokój z blondaskiem ale takie życie . To tylko pięc dni , jakoś ze sobą wytrzymają .
Rozpakowaliśmy się i poszliśmy na plażę . Chwile popływaliśmy , ale pod wieczór woda była chłodna , więc po godzinie wróciliśmy do hotelu . Przebraliśmy się w bardziej wieczorowe ciuchy i poszliśmy do klubu . Wypiliśmy pare drinków , trochę potańczyliśmy . Byłoby naprawdę świetnie gdyby nie to , że dostałam w twarz od napalonej fanki Harrego .

- Nic Ci nie jest kochanie ? - zapytał zdenerwowany Harry .
- Nie , już jest okej . Pójdę z Rose do łazienki i coś z tym zrobie .

*** Dzień później ***

- Harry , wychodzę z dziewczynami na zakupy . Wrócimy na lunch .
- Okej . A jak Ty się w ogóle czujesz ?
- Nie no zajebiście , praktycznie już zapomniałam o tym , że mam siniaka na pól twarzy . - zaśmiałam się , pocałowałam loczka i wyszłam z Rose i El z pokoju .

- Gotowe na łowy dziewczęta ?
- No jasne , że tak :)
- Czekajcie , Liam ma moją karte kredytową , zaraz wrócę . - powiedziałam i poszłam w stronę pokoju chłopców . Drzwi były uchylone . Usłyszałam , że chłopcy rozmawiają , więc weszłam do pokoju po cichu . Siedzieli na łóżku , widac , że byli zestresowani . Jedyne co zdążyłam usłyszec , to :

- Musimy im o tym powiedziec , rozumiesz ?
- Nie Niall , jeszcze nie możemy .
- O czym nie możecie nam powiedziec ?! - zapytałam zdenerwowana zatrzaskując drzwi .

___________________________________________________________

Taki ten rozdział .. do dupy nie podobny ale obiecałam , że dodam więc jest . Jak zawsze liczę na komentarze :)

PS. Jeszcze 3 rozdziały i .. koniec .

* Prawa autorskie do zabójczych marchewek należą do Magdy , która ciągle gadała mi o gwałceniu zwłok XD

** Boney M - Bahama Mama :D ( http://www.youtube.com/watch?v=8N5NgZa9ldE )

A tak wgl. to w chuuuuuuuuuuj jaram się ' Live My Life ' i od wczoraj ciągle to nakurwiam :D ♥

poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 12

- No nareszcie państwo Styles raczyło zjawic się na śniadanie . - powiedział Lou gdy wchodziliśmy do kuchni .
- Daj im spokój , to była ich noc poślubna , musieli zaszalec . - zaśmiał się Niall .
- A to już nie wasza sprawa . - wystawiłam im język i przytuliłam sie do mojego chłop .. znaczy męża . Jeszcze się zapominam .
- Właśnie Harry , była twoja mama i przywiozła małą .
- Oo gdzie moje maleństwo ?
- Śpi w pokoju .
- No chyba już nie .. - powiedziałam zaglądając do wózka . - Słuchajcie , moze ja ją nakarmie , ogarniemy się i pójdziemy na spacer ?
- Bardzo bym chciał siostrzyczko ale za dwie godziny mamy wywiad .
- Okej , nie ma sprawy . Pójdziemy same , prawda Darcy ?
- Obiecuje , ze się przejdziemy jak wrócimy .
- Dobra , dobra idźcie się już szykowac bo się spóźnicie .

Wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy . Założyłam kremową koszulę w kratę , niebieskie rurki , szare trampki i zerówki . Przebrałam jeszcze małą i wyszłyśmy z domu . Szłyśmy przed siebie . Doszłyśmy do parku . Znowu ujrzałam ławkę moją  i Biebsa . - Jakieś przeznaczenie czy co ? - pomyślałam . Nie myśląc dłużej usiadłam i rozkoszowałam się pięknym dniem .
W końcu zaczęło mi się nudzic . Darcy jeszcze spała , więc nie chciałam wracac do domu . Poza tym i tak nie miałabym co robic . Postanowiłam , że spotkam się z  .. Justinem . Tak wiem , że to dziwne po tym co mi wyznał ale miałam nieodpartą ochotę się z nim spotkac . Nie czekając dłużej sięgnęłam po telefon i napisałam :

' Właśnie siedzę w parku i naszła mnie ochota na lody waniliowe . Znasz może kogoś , kto mógłby mi potowarzyszyc ? :) xoxo '

Po około minucie usłyszałam dźwięk sms'a .

' Hmm .. pomyślmy . Pewien blondyn o nieziemsko czekoladowych oczach . Czy panią to zadowala ? xx '

' Ależ oczywiście . Czekam na naszej ławce :) x '

- Nie śpij bo Cie okradną shawty - powiedział Justin , który stał za ławką i nachylał się nad moją głową .
- Kiedyś dostane przez Ciebie zawału ! - krzyknęłam i walnęłam go z łokcia w brzuch .
- To boli , wiesz ? Foch z przytupem i melodyjką . - Starał się byc poważny ale widziałam jak wstrzymuje śmiech .
- Och przepraszam . - cmoknęłam go w policzek . - już lepiej ?
- O wiele :)
- To jak idziemy na te lody ?
- Jasne :)

Spędziliśmy razem pół dnia . Było cudownie . Spacerowaliśmy , byliśmy na kawie i placu zabaw . Było tak jak dawniej tylko teraz było z nami dziecko . Zmęczeni łażeniem usiedliśmy przy fontannie w centrum .

- Juuuuuuuustin ? - powiedziałam i zrobiłam słodkie oczka .
- Już się boje . O co chodzi ?
- Bo muszę kupic sobie jakieś nowe ciuchy a Harry nie ma za bardzo czasu . Wywiady , koncerty itp.
- Do sedna Lilly .
- Okej . Pójdziesz ze mną na zakupy ?
- Zakupy ? Chętnie .
- W takim razie idziemy :)

Przeszliśmy chyba wszystkie sklepy jakie znajdowały się w galerii handlowej . Kupiłam pare ciuchów ale bez rewelacji .

- Jestem wykończona i głodna .
- Ja też . Może pójdziemy do mnie ? Mama robi dzisiaj twoją ulubioną zapiekankę .
- Zapiekanka ? Bardzo dobry pomysł , idziemy :D
- Tylko zadzwonie do niej i uprzedze , że będziemy mieli gościa . A właściwie to gości :D

Biebs poinformował Pattie , że będziemy na obiedzie i udaliśmy się w stronę jego domu . Gdy doszliśmy , zostawiłam wózek z Darcy w przedpokoju i zmęczona walnęłam się na kanape . Długo nie odpoczęłam bo przyszedł Justin i walnął się prosto na mnie .

- Zszedł byś ze mnie z łaski swojej ?
- Zastanówmy się .. Nie :D
- Dlaczego ? Błagam Cię , udusisz mnie zaraz .
- Dobra , ale jak dasz mi całusa :)
- Nie przesadzasz czasem ?
- Tak , przepraszam .. - powiedział i usiadł zmieszany obok mnie . Zapadla niezręczna cisza . Pomyślałam , że muszę powiedziec o tym , ze wyszlam za Harrego . Chyba , że już wie .

- Justin ..
- Tak ?
- Wchodziłeś może od wczoraj na twittera ?
- Nie a czemu pytasz ? - chciałam mu powiedziec ale do pokoju weszła Pattie i zaprosiła nas do jadalni .
- Tak tylko .. nie ważne . - uśmiechnęłam się sztucznie i usiadłam przy stole .

Obiad był pyszny . Zresztą jak zawsze u Justina , jego mama cudownie gotowała . Pogadałyśmy sobie jak za starych czasów . Niestety musiała gdzieś pilnie wyjśc . Postanowiliśmy , ze póki Darcy śpi obejrzymy jakiś film .

- Może Titanic ?
- Chętnie :) - odpowiedziałam .
- Pamiętasz ? Oglądaliśmy go na naszej pierwszej randce .
- Pamiętam , że beczałeś wtedy jak mała dziewczynka . - zaśmiałam się .
- Ja po prostu jestem uczuciowym chłopakiem . - powiedział z udawaną złością .
- Ależ oczywiście :)  Dobra oglądajmy bo nie wiem ile mała będzie jeszcze spała .

Zrobiliśmy popcorn i odpaliliśmy film . Justin objął mnie ramieniem a ja ułożyłam się na jego torsie . Szczerze mówiąc brakowało mi tego . Jego zapachu , jego ciepła , jego czułości . Dobra Lilly , stop . Masz męża i dziecko , opanuj się ! - krzyczałam w myśli .

- Lilly telefon Ci dzwoni . Lilly !
- Och przepraszam , zamyśliłam się .

- Halo ?
- Hej , tu twój najukochańszy na świecie mąż . :D
- Hej wariacie :)
- Słuchaj .. wiem , że mieliśmy wyjśc dzisiaj razem ale mama Nialla zaprosiła nas do siebie na kolacje . Nie mogliśmy odmówic . Odbijemy sobie wieczorem w domu . Obiecuję :)
- Pierwszy dzień po ślubie a ty już nie masz dla mnie czasu ? No ładnie . Widzimy się wieczorem . Buziaki ;* - powiedziałam i rozłączyłam się . Spojrzałam na Justina . Miał zaszklone oczy . Właśnie zdałam sobie sprawę z tego co przed chwilą powiedziałam .
- Lilly , o jakim ślubie ty mówisz .. ?

____________________________________________________________

PrzepraszamPrzepraszamPrzepraszam ! Rozdział krótki i nudny jak flaki z olejem . Mam nadzieję , ze mnie za to nie zabijecie :D Słuchajcie to , ze napisałam , że powoli zbliżamy się do konca nie oznacza , ze już będzie koniec . Będzie jeszcze minimum 5 rozdziałów , obiecuje :)

PS. Dziękuje wam za wszystkie komentarze i ponad 5 tysięcy wyświetleń . Jesteście CUDOWNI ! ♥ Kocham was :) xoxo

niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 11

Siedziałam na ławce i od dobrych dwóch godzin wpatrywałam się w ten głupi napis wyryty na oparciu . Zastanawiałam się co teraz zrobic . Czy ja jeszcze coś do niego czuję ? Sama nie wiem . Czułam się jak 5 - letnia dziewczynka , która zgubiła się w lesie . Nie wiedziałam , którą ścieżką mam iśc . Z bezsilności zaczęły mi leciec łzy . Nie potrafiłam tego opanowac . Podwinęłam kolana pod brodę i zakryłam twarz dłońmi .

- Halo ? - powiedziałam odbierając dzwoniący telefon .
- Hej kochanie , gdzie ty jesteś tyle czasu ? Martwimy się .
- Jestem w parku ..
- Stało się coś ? Jesteś jakaś smutna ..
- Nie .. Po prostu Justin mi coś powiedział . Zresztą nie ważne . Zaraz będe w domu to pogadamy :)
- Właśnie , mała zmiana planów . Jesteśmy z chłopakami w tym klubie karaoke , w którym robiliśmy urodziny Zayna . Zbieraj się i wbijaj do nas .
- W klubie ?! A co z Darcy ?
- Nie martw się . Zawiozłem ją do mojej mamy .
- Już mnie przestraszyłeś .
- To jak za ile będziesz ?
- Wiesz , chyba wolałabym iśc do domu i się położyc .
- Błagam Cię , przyjdź !
- No dobrze ale tylko na chwilę .
- To czekamy . Kocham Cię .
- Ja Ciebie też .. - powiedziałam po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę .

Otarłam z twarzy łzy , przeczesałam ręką włosy i poszłam w stronę klubu . Na miejscu byłam po jakiś 20 minutach . Weszłam do pomieszczenia i od razu zauważyłam siedzacych przy stole chłopców . Pomachałam im i podeszłam do stolika . Niestety nigdzie nie zauważyłam Harrego .

- Gdzie loczek ?
- Tam . - powiedział Niall i wskazał palcem na scenę .
- Co on znowu .. - nie zdążyłam dokończyc ponieważ chłopcy zaciągnęli mnie pod scenę .
- Jest już moje kochanie , więc możemy zaczynac . To dla Ciebie Lilly . - powiedział przez mikrofon Harry , który zacieszał jak chory psychicznie .

It’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.


Well I know this little chapel on the boulevard we can go,
No one will know,
Come on girl.
Who cares if we’re trashed got a pocket full of cash we can blow,
Shots of patron,
And it’s on girl.


Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.


Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.


I’ll go get a ring let the choir bells sing like oooh,
So whatcha wanna do?
Let’s just run girl.
If we wake up and you wanna break up that’s cool.
No, I won’t blame you;
It was fun girl.


Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.


Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.


Just say I do,
Tell me right now baby,
Tell me right now baby.


Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think, I wanna marry you.

Stałam jak wryta . Chłopaki tylko zacieszali ryjki . Wtedy podszedł do mnie Harry .

- Haroldzie , czy ja mam rozumiec , że ty mi się oświadczasz ?
- No tak , tak masz rozumiec :D
- W takim razie okej .
- Co ?! Zgadzasz się ?!
- A co na uszy Ci się rzuciło ? Tak , zgadzam się wariacie ! :D - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję .
- Ludzie , jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi ! Lilly . Weźmy ślub , teraz , zaraz !
- Jak to teraz ?
- Tu niedaleko jest kaplica . Zawsze chciałaś miec skromny ślub . Daj porwac się chwili .. - nie mogłam gdy patrzył tak na mnie tymi swoimi zielonymi paczadłami .
- A co mi tam .. Raz się żyje ! - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam .
- Panowie i panie , Harry Styles idzie się żenic ! - krzyknął i pociągnął mnie w stronę wyjścia . I tak całą szóstką biegliśmy przez pół miasta do kaplicy .

- Harry , wiesz , że to szaleństwo ? Jesteś pewien ? - zapytałam się go przed wejściem .
- Jeszcze nigdy nie byłem niczego tak pewien . - powiedział , wziął mnie na ręce i zaniósł przed ołtarz .
- Co za szczęście , ze założyłam dzisiaj sukienkę . Przynajmniej jakoś wyglądam . - zaśmiałam się .
- Wyglądasz pięknie . A w tym będziesz wyglądac jeszcze piękniej .. - powiedział i podał mi do ręki jakieś pudełko .
- Co to jest ?
- Zobacz .
- Czy to jest welon ?
- Tak . W końcu to ślub prawda ? :D
- Widzę , że byłeś pewien , ze się zgodze . - zaśmiałam się .
- Oh .. Wziąłem tak wrazie czego .
- Dobra , dobra . Powiedzmy , ze Ci wierze . - powiedziałam i założyłam welon na głowę .

W tym czasie chłopcy poszli po księdza . Trochę się ździwił , ze jesteśmy w tak młodym wieku ale .. 18 lat już skończyliśmy . Pokazaliśmy mu swoje dowody , dopełniliśmy formalności i mogliśmy zaczynac .

- Haroldzie Edwardzie Styles . Czy bierzesz sobie za żonę obecną tutaj Lilly Marie Payne i ślubujesz jej miłośc , wiernośc i uczciwośc małżeńską oraz , że jej nie opuścisz aż do śmierci ?
- Tak .
- Lilly Marie Payne . Czy bierzesz sobie za męża obecnego tutaj Harolda Edwarda Styles'a i ślubujesz mu miłośc , wiernośc i uczciwośc małżeńską oraz , ze go nie opuścisz aż do smierci ?
- Tak ..
- Ogłaszam was mężem i żoną . Możesz pocałowac panne młodą . - po tych słowach Harry przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował .

Zrobliśmy sobie jeszcze zdjęcie . Sami i z chłopcami . Lou od razu wstawił te zdjęcia na twittera z podpisem :

' @Louis_Tomlinson
Panowie i panie przedstawiam wam państwo Styles :) Kocham was gołąbeczki <3 ' 


*** Dzień później ***

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do naszej sypialni . Do naszej wspólnej sypialni . Sypialni państwa Styles . Podniosłam głowę i ujrzałam mojego śpiącego męża . Jezu jak to brzmi . Wyglądał tak słodko i bezbronnie . Delikatnie pocałowałam go w czoło . Położyłam się na jego gołej klacie i cieszyłam tym , że nazywam się teraz Lilly Styles ..

____________________________________________________________


Tadam ! No i mamy 11 rozdział :) Myślę , że jesteście troszkę zaskoczeni ale mam nadzieję , ze się podoba :) Liczę na komentarze ♥

PS . Już powolutku dobijamy do końca .. :) xoxo

czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział 10

*** Oczami Lilly ***

- Ale ona słodka ! Cały ojciec . Właśnie .. Harry wie , że ma dziecko ?
- Nie .. Cały czas myśli , że wtedy poroniłam .
- Dlaczego to zrobiłaś ?
- Nie wiem .. Może się bałam . Nie chciałam , żeby był ze mną tylko ze względu na Darcy . Zresztą byłam wtedy na niego wściekła .
- Przecież on Cię kocha głuptasie i nie może bez Ciebie życ ! Całymi dniami siedzi i gapi się bez celu w okno z nadzieją , że cię zobaczy . Jeszcze nigdy mu na nikim tak nie zależało jak na Tobie .
- Na prawdę ?
- Tak . On za Tobą świata nie widzi ! Nawet nie wiesz jak bardzo żałuje tego z Caroline . Przez te wszystkie miesiące nie spotkał się z nią ani razu .
- Może wtedy .. Powinnam mu wybaczyc . Ale czasu nie cofnę . Nawet nie wiecie jak bardzo chciałam , żeby był przy mnie gdy byłam w ciąży i rodziłam . Żebyście wszyscy przy mnie byli . Ale postąpiłam głupio i wyjechałam . Zostawiłam was i zostałam z tym wszystkim sama . Przez te 8 miesięcy zrozumiałam jak bardzo jesteście dla mnie ważni i jak bardzo kocham Harrego . Wiem , że nie jest idealny , czasem potrafi zranic i zrobic coś głupiego ale .. Kocham Go . Takiego jakim jest . Wiem , ze się nie zmieni ale tylko z nim będe mogła byc szczęśliwa . Ja i Darcy ..
- Wróciłem .. - usłyszałam za sobą zdenerwowany głos . Odwróciłam się . W drzwiach stał Harry . Miał łzy w oczach .
- Jezu Hazza .. Długo tu stoisz ?
- Wystarczająco długo , żeby wszystko usłyszec .. - powiedział i podszedł do wózka . - Czyli to jest moja córka , tak ? Nasza córka ..
- Tak ..
- Hej maleńka .. Darcy .. - powiedział i wziął ją na ręce . Gdy to zobaczyłam miałam łzy w oczach . Wiedziałam , ze nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne . Po chwili odłożył ją na miejsce . Podszedł do mnie . Chwycił moją twarz w dłonie , szepnął do ucha : ' moja maleńka ' i czule mnie pocałował . W tym momencie czułam , że może byc tylko lepiej ..


*** Oczami Harrego ***

Nie da się opisac tego jak czułem się w tym momencie . Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi . Odzyskałem Lilly , moją największą miłośc . W dodatku zostałem ojcem . Harry Styles - ojciec . Jezu jak to brzmi . Wiedziałem , że teraz muszę się zmienic , byc bardziej poważny . W końcu od teraz miałem byc przykładem dla tej małej istotki .


*** Oczami Lilly ***

Ten dzień chcieliśmy spędzic razem w domu . Chłopcy poszli do sklepu po jedzenie a ja w tym czasie położyłam małą spac . Gdy przyszli zrobiłam popcorn i walnęliśmy się przed telewizorem . Zamiast ogladac , ciągle się wygłupialiśmy i komentowaliśmy wszystkie sceny - tak jak zwykle . Strasznie mi tego brakowało kiedy byłam we Włoszech . Nasz 'seans filmowy' przerwał mój telefon .

- Halo ?
- Hej tu ..
- Justin - dokończyłam z uśmiechem na twarzy .
- Wow , jeszcze pamiętasz mój głos ?
- Zawsze będe pamiętac głuptasie :) Stało się coś , że dzwonisz ? - zapytałam .
- Nie . W sumie to tak .. Po prostu chciałem się spotkac i pogadac . Masz dzisiaj czas ?
- Czy mam dzisiaj czas ? - spojrzałam na chłopaków . Loczek skinął głową . - Tak , jasne , możemy się spotkac . Gdzie i o której ?
- Za godzinę na naszej starej ławce . Pamiętasz jeszcze ?
- Jasne , ze tak . Widzimy się za godzinę - powiedziałam po czym się rozłączyłam .

- Przepraszam was chłopcy . Wiem , że mieliśmy spędzic ten dzień razem ale nadrobimy wieczorem :)
- Skoro musisz iśc to idź . Tylko masz tu do mnie wrócic - powiedział Hazza i mocno mnie objął .
- Nie martw się mój Romeo , wróce :) Tylko nie wiem czy poradzicie sobie z Darcy . Może wezme ją ze sobą ?
- Ojciec Styles sobie poradzi nie martw się :D
- I wujek Tomlinson też ! - powiedział Lou i rzucił się na nas .
- Dobrze , już dobrze spokój ! - powiedziałam i wstałam kanapy . - Zostawiam was z małą . Będe koło 18 . - powiedziałam i poszłam w stronę drzwi . - Liam . Miej na nich oko .

Szłam słoneczną alejką w stronę ławki . Naszej ławki . Mojej i Justina . Gdy przypominałam sobie chwilę gdy byliśmy razem na mojej twarzy gościł uśmiech . Nie zawsze było kolorowo ale przeżyliśmy razem wiele cudwnych chwil .
W końcu go zobaczyłam . Siedział na ławce z głową spuszczoną w dół . Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek .

- Waniliowa , twoja ulubiona . - powiedział i podał mi do ręki kubek kawy .
- Dziękuje - odpowiedziałam i usiadłam obok niego . Nastała niezręczna cisza . Podziwiałam napis wydrążony na oparciu . ' Lilly & Justin . FOREVER ♥ ' W końcu przerwałam milczenie - O czym chciałeś porozmawiac ? - zapytałam upijając łyk kawy .
- W sumie to nie wiem jak zacząc .. - odpowiedział niepewnie i podrapał się po głowie .
- Najlepiej od początku - uśmiechnęłam się .
- To prawda , że wróciłaś do Harrego ?
- Tak , to prawda ale jak się dowiedziałeś ?
- Zdążył już pochwalic się tym na twitterze .
- Ach tak , cały Harold - usmiechnęłam się . Niestety Biebs nie odwzajemnił tego uśmiechu .
- No i macie dziecko .. - kiedy to powiedział .. albo miałam jakieś zwidy albo łzy mu napłynęły do oczu .
- Tak jakoś wyszło .. Ale skończmy temat o mnie . Jak Ci się układa z Caitlin ?
- Rozstaliśmy się .
- Dawno ? Co się stało ?
- Pare miesięcy temu . A dlaczego ? Zrozumiałem , że nie moge byc z nią i jej krzywdzic ponieważ kocham kogoś innego ..
- A kim jest ta szczęściara ? - zapytałam z uśmiechem . Wtedy złapał mnie za ręke i spojrzał mi w oczy . Nie myliłam się . Były zaszklone od łez .
- Siedzi przede mną i słodko się uśmiecha .
- Justin ..
- Wiem , nic nie mów . Kochasz Harrego , macie dziecko . Jesteście szczęśliwi . Nie chcę tego psuc . Chcę Ci tylko powiedziec , ze już dawno wybaczyłem Ci tą zdrade . Po prostu jesteś dla mnie zbyt ważna . Zbyt wiele radości i miłosci wniosłaś do mojego życia , żebym tak po prostu o Tobie zpaomniał . Kocham Cię i zawsze będe . Nie każe Ci rzucac wszystkiego i wrócic do mnie bo nawet nie wiem czy jeszcze coś do mnie czujesz . Chcę tylko , żebyś wiedziała , że jeśli on Cię skrzywdzi to ja zawsze będe . Zawsze kiedy tylko będziesz potrzebowała mojego towarzystwa . Wystarczy jeden telefon i jestem przy Tobie . Nie ważne czy to jest 7 rano czy 2 w nocy . Zawsze będe na Ciebie czekac Lilly .. - uroniłam kilka łez . Nie wiedziałam co powiedziec , zatkało mnie . Znowu poczułam to rozdarcie w sercu , nie wiedziałam co mam zrobic ..


________________________________________________________________


Napisany z wielkim trudem rozdział 10 :) Dodałabym go w weekend ale zmotywowały mnie wasze cudowne komentarze . Bardzo Wam za nie dziękuje . Gdy je czytam mam wielkiego banana na ryjku :D Jeszcze raz dziękuje i liczę na więcej ♥ xoxo

PS . Przepraszam , ze taki krótki i do dupy ale weny nadal brak :<