wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 15 - ostatni.

Powoli otworzyłam oczy . Wszystko mnie bolało .
Białe ściany , pełno kabelków , Harry trzymający moją dłoń , Zayn z Lou siedzący na fotelu , Liam chodzący po całym pokoju i Niall jedzący kanapkę .

- Gdzie ja jestem ? - wyszeptałam słabym głosem .
- Jezu Lilly , w końcu się obudziłaś ! - krzyczeli chłopcy po czym zaczęli mnie ściskać . - Jesteś w szpitalu .
- W szpitalu ? Co się stało ?
- Zemdlałaś w domu i byłaś w śpiączce .
- Jak długo ?
- Prawie dwa miesiące .
- Aż tyle czasu ?!
- Tak . Baliśmy się , że już się nie wybudzisz .
- Harry ?
- Tak słońce ?
- A przez ten czas kiedy byłam w śpiączce .. Justin tu był ?
- Słucham ?
- No .. czy był tutaj . Przed naszym wyjazdem na wakacje pokłóciłam się z nim . Chciałabym z nim porozmawiać i się pogodzić .
- Kochanie , Ty nic nie ..
- Tak był tutaj ale musiał wyjechać na jakiś czas do Kanady .. - przerwał mu zdenerwowany Louis .
- Ehh .. szkoda . Porozmawiam z nim jak wróci .
- Tak , jak wróci .. Ale nie rozmawiajmy o nim . Jak Ty się w ogóle czujesz ?
- Wszystko mnie boli , ale nie jest tak źle .
- Jeśli wszystko będzie dobrze to za pare dni wypiszą Cię do domu .
- To świetnie . Już nie mogę się doczekać kiedy zobacze Darcy . Pewnie się zmieniła .
- Trochę urosła i jest coraz bardziej podobna do mamusi . No i ma te cudowne loczki po tatusiu . - zaśmiał się Harry .
- Jaki Ty skromny jesteś .
- Tak , to cały ja .
- Idę porozmawiać o twoim wypisie . - powiedział Liam i wyszedł z sali . Jego zachowanie było dzisiaj bardzo dziwne , tak jakby chciał coś przede mną ukryć . Ale to pewnie tylko jakieś moje wymysły .


*** Dwa tygodnie później ***

Ja kaca mam silnego
I to normalna rzecz
Browara daj zimnego
Niech uratuje mnie
I nie patrz tak z litości
Być może wstanę zaraz
To prawa są młodości
Więc otwórz mi

Dance, Dance
Browara

Czy wstanę to pytanie
nurtuje mnie od rana.
Ja nie jestem w stanie
cała noc nie przespana.
Nie wstanę niech się wali
czy ja jestem robotem.
Robota się nie pali
to może wstanę potem,
bo ja dziś jestem nie przytomny
kac dręczy mnie ogromny.
Kolego podaj browara zimnego,
nie dopuszczę do tego by
męczył mnie
silny kac.

SILNY KAC


Ja kaca mam silnego
I to normalna rzecz
Browara daj zimnego
Niech uratuje mnie
I nie patrz tak z litości
Być może wstanę zaraz
To prawa są młodości
Więc otwórz mi.


Dance, Dance
Browara

Taką pobudkę zafundował nam Louis , który śpiewał zachrypniętym głosem hymn wszystkich alkoholików , jednocześnie próbując podnieść swoje zwłoki spod stołu .

- Tomlinson , zlituj się człowieku , łeb mi pęka ! - krzyczał Harry .
- Widzisz ? Trzeba było brać z nas przykład i nie pić . - powiedział Liam i .. pocałował Niall'a . Przy wszystkich .  - No ładnie . Jednak piłeś .
- Nie ..
- Jak nie ? Jebie od Ciebie wódą na kilometr .
- Oj .. tylko trochę .
- Ehh . Co ja z Tobą mam .
- Czyli , że wy im powiedzieliście ?
- Tak .
- Powiedzieliście ? Hahaha , next joke please . Gdyby nie to , że zastaliśmy was razem w łóżku to w życiu byśmy się nie dowiedzieli .
- W łóżku ? No ładnie braciszku . - zaśmiałam się .
- Odezwała się ta co seksu nie uprawia .
- My z Haroldem żyjemy w celibacie .
- Absolutnie na żaden celibat się nie zgadzam ! - krzyknął Styles , wziął mnie na ręce i zaniósł na górę . Domyślcie się , co działo się później .

- Było bosko , jak zawsze . - powiedział Harry i pocałował mnie w czoło .
- Ciesze się . Wiesz .. tak się czasem zastanawiam co by było , gdyby twoi rodzice nie powiedzieli Ci wtedy , że się rozwodzą . Nie przyszedłbyś do mnie , nie upilibyśmy się i byśmy się nie przespali . Myślisz , że gdyby nie to , bylibyśmy razem ?
- Tak . A wiesz dlaczego ? Bo robiłbym wszystko , żeby być z taką cudowną dziewczyną jak Ty . Dlatego , że Cię kocham i zawsze kochałem .
- Ja Ciebie też , curly .
- Heloooooł dzieci ! Chcecie monte ? - wparował do pokoju Lou i zaczął wydzierać się jak pojebany .
- Heloooooł durniu , chcesz w mordę ?! - krzyknął Harry , który już wyrywał się do bicia marchewy .
- Spokój chłopcy !
- No właśnie . Ja przyszedłem tu w celach pokojowych . Nie wiem gdzie jest aspiryna . Lilly , pomóż ! W Tobie ostatnia nadzieja .
- Ehh . Choć , pokaże Ci . - pociągnęłam go za ręke i zeszliśmy do kuchni .

Po ogarnięciu chłopców i doprowadzeniu domu do użytku , postanowiliśmy spędzić reszte dnia przed telewizorem ponieważ za oknem szalała ulewa . Zrobiliśmy przekąski , ulokowaliśmy się na kanapie i włączyliśym film . Dzisiaj padło na wszystkie części 'Zmierzchu' .

- Kurde , nie lubie jakoś tego Edwarda . Taki blady jest . Jestem pewien , że gdyby codziennie jadł marchewki wyglądałby tak świetnie jak Jacob .
- Co ty gadasz , Edek fajny gość , potarfi odepchnąć furgonetke ręką .
- Aj tam , pierdzielisz . Lilly rozstrzygnij ten spór raz na zawsze . Team Edward czy Team Jacob ?
- Lilly !
- Tak ? - spojrzałam w górę i poczułam na sobie wzrok wszystkich obecnych ludzi w tym pomieszczeniu , w tym Eleanor i Rose .
- Pytaliśmy się za kim jesteś . Team Edward czy Team Jacob ?
- Zawsze i wszędzie , Edward najlepszy będzie . - zaśmiałam się .
- Mówiłem gamoniu ! - krzyknął Niall do Lou .
- Co ty tam masz w tym telefonie , że cały czas do niego zaglądasz ?
- Nic ciekawego . Po prostu próbuję dodzwonić się do Justina ale cały czas ma wyłączony telefon . Mam nadzieje , że zaraz oddzwoni .
- Lilly .. On nie oddzwoni .. - wyszeptał Liam i spuścił głowę .

 << http://www.youtube.com/watch?v=RvnkAtWcKYg&ob=av2e > włączcie muzyke >

- Słucham ? Jak to nie oddzwoni ? Liam , mówię do Ciebie ! Spójrz na mnie ! Nagle nasza podłoga stała się dla Ciebie taka interesująca ?! - zaczęłam krzyczeć tak głośno , że pewnie nasi sąsiedzi mnie usłyszeli .
- Przepraszam was chłopcy . Wiem , że miałem jej nic nie mówić ale dłużej nie mogę . - powiedział mój brat i wyszedł na chwilę do kuchni . Po chwili zjawił się w pokoju z fioletową kopertą . - Trzymaj , powinnaś to przeczytać już dawno .

Chwyciłam za kopertę i wyjęłam z niej pomiętą kartkę w tym samym kolorze . Wyprostowałam ją na mojej nodze i pełna obaw , co zawiera treść zaczęłam czytać .

Droga Lilly .

Długo zastanawiałem się nad tym czy napisać ten list , ale stwierdziłem , że nie mogę odejść bez pożegnania . Nie wiem czy będziesz na mnie wściekła , może się ucieszysz . Nie wiem .. Ale wiem , że to jest najlepsze rozwiązanie . Jeśli czytasz teraz ten list to pewnie mnie już nie ma na tym świecie . Jestem teraz w o wiele lepszym miejscu . Nie będe już cierpiał tak jak cierpiałem , patrząc na Ciebie w objęciach Harrego . Musze przyznać Ci się do tego , że cały czas miałem nadzieję , że go zostawisz i do mnie wrócisz . Jednak kiedy powiedziałaś mi , że za niego wyszłaś .. ta iskierka nadziei , która tliła się w moim sercu zgasła bezpowrotnie . Nawet nie wiesz jak mnie to zabolało . Przepraszam , że wtedy tak zareagowałem i kazałem Ci się wynosić , ale nie potrafiłem sobie z tym poradzić . Myslałem , że z czasem to uczucie minie ale tak się nie stało . Dlatego postanowiłem zakończyć moje marne życie . Tylko ty utrzymywałaś mnie przy życiu , tylko dzięki Tobie miałem chęć rano się obudzić . Ale kiedy odeszłaś już na zawsze , to wszystko straciło sens .
Jeszcze raz przepraszam Cię za krzywdy , które Ci kiedyś wyrządziłem . Wiedz , że zawsze Cię kochałem , kocham i będe kochać , nawet jeśli nie ma mnie już na tym świecie . Będe takim twoim prywatnym aniołem stróżem , który nigdy nie pozwoli Cię skrzywdzić . Będe Forever Young . Pamiętaj . Kocham Cię , Shawty .

Na zawsze Twój , Justin .



Wypuściłam kartke z rąk . Po moim policzku zaczęły spływać pierwsze łzy . W pewnym momencie rzuciłam się na podłogę i zaczęłam płakać jak małe dziecko . Harry zaczął mnie przytulać i uspokajać ale to nie pomogło . Zanosiłam się od płaczu . Mój Justin , moja pierwsza miłość .. on nie żyje . Przeze mnie . Nie mogłam pogodzić się z tą myślą . Z tym , że już nigdy go nie zobaczę , jego uśmiechu , jego czekoladowych oczu , nigdy już nie poczuje zapachu jego waniliowych perfum , które tak uwielbiałam .

- Lilly , błagam Cię , uspokój się ..
- Nie ! Powiedzcie , że to jakiś pierdolony żart , albo , że to wszystko to tylko sen i zaraz się obudzę ! Przecież to nie może być prawda ! On żyje , on musi żyć ! Rozumiecie to ! Przecież to mój Justin , on nie odszedł , nie zrobiłby mi tego ..
- Przykro mi skarbie ..


*** Tydzień później ***

- Kochanie , prosze Cię uśmiechnij się , albo chociaż coś do mnie powiedź . - powiedział Harry , gdy wracaliśmy z cmentarza . Od czasu kiedy dowiedziałam się o śmierci Justina bywałam tam codziennie . Siedziałam tam godzinami i z nim rozmawiałam .
- Przepraszam Cię , ale nie potarfie . Jeszcze nie teraz ..
- Wiem , że to boli ale kiedyś przestanie , zobaczysz ..
- Wątpie .. Harry , prosze Cię jedź wolniej , nie widzisz jaka jest pogoda ? Jest strasznie ślisko od deszczu .
- Kochanie nie martw się , już nie raz jeździłem w taką pogodę .
- Przepraszam .. Po prostu teraz wszystkiego się boje ..
- Nie bój się . Kocham Cię i jestem przy Tobie , nic się nie stanie . - powiedział i objął mnie jedną ręką .
- Też Cię kocham ..
- A teraz się uśmiechnij . - powiedział i pogładził mnie drugą ręką po policzku .
- Harry !
- Co ?
- Harry , uważaj !

***

Harry nie zdążył zachamować . Samochód stoczył się z urwiska . Oboje zginęli na miejscu .

***

Dzisiaj mija sześć lat od wypadku Lilly i Harrego . Minęło już wiele czasu ale przyjaciele nadal przeżywają tą tragedie .
One Direction nadal istnieje , lecz chłopcy nie przyjęli nowego członka na miejsce Hazzy . Jego wszystkie solówki śpiewają fani a podczas każdego koncertu czczą jego pamięć minutą ciszy . Śmierć przyjaciół najbardziej przeżył Louis . Przez pierwsze miesiące po ich śmierci nie mógł dojść do siebie , jednak chłopcy i Eleanor pomogli mu stanąć na nogi .
Liam z Niall'em nadal są parą . Fani cieszą się z tego , że są razem szcześliwi . Louis i Eleanor cztery lata temu wzięli ślub i adoptowali małą Darcy . Kochają ją jak właśną córkę . Opowiadają jej , jakich miała cudownych rodziców . Na razie nie planują własnego dziecka .
Rose z Zayn'em są zaręczeni . Za 4 miesięce ma urodzić się ich pierwsze dziecko . Na cześć swojej przyjaciółki mają zamiar nazwać ją Lilly .


________________________________________________________________


NO I MAMY OSTATNI ROZDZIAŁ OPOWIADANIA . MAM NADZIEJĘ , ŻE WAM SIĘ PODOBA .
DZIĘKUJE WAM ZA WSZYSTKIE WEJŚCIA , KOMENTARZE , ZA TO , ŻE POŚWIĘCILIŚCIE SWÓJ CZAS NA CZYTANIE MOJEGO BLOGA . MASSIVE THANK YOU <3




PS . ZAPRASZAM WAS NA MOJE NOWE OPOWIADANIE http://never-too-late-for-love.blogspot.com/ , W KTÓRYM GŁÓWNYM BOHATEREM JEST LOUIS . ZAPRASZAM :)

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 14

- Ee .. O niczym . Co ty w ogóle tutaj robisz ? Miałaś byc na zakupach z dziewczynami .
- Ty mi tu nie pieprz o zakupach ! Mów o co chodzi !
- No o nic .
- Nie wkurwiaj mnie braciszku . Zdolny jesteś ale kłamac nie potrafisz . Powiesz mi o co chodzi czy nie ?
- Nie .. Jeszcze nie teraz .
- Myślałam , że mi ufasz . Zawsze wszystko sobie mówiliśmy . A teraz co Ty robisz . Never mind . Jak Ci się odmieni i będziesz chciał pogadac , daj znac . - powiedziałam zdenerwowama i wyszłam do dziewczyn .


*** Oczami Harrego ***

Leżałem na łóżku i czekałem na Lilly . Chciałem spędzic z nią trochę czasu sam na sam , bo ostatnio nie było okazji . Albo chłopcy ciągle z nami byli albo Darcy . Może teraz uda nam się pobyc troche razem .

- Jesteś sam ? - rozmyślania przerwał mi Niall , który wszedł właśnie do pokoju .
- Tak , młoda na zakupach .
- To dobrze bo musimy pogadac .
- Ej , stary . Co się dzieje ?
- Nic .. Właściwie to coś się stało i chciałem ..
- Wróciłam kochanie .. o Niall .
- Tak , to ja .
- Co ty taki zdenerwowany ?
- Zdenerwowany ? Nie , zdaje Ci się . Idziecie później na plażę ?
- Jasne .
- To widzimy się za godzinę . Pa . - powiedział Horan i wyszedł .
- Co on chciał ?
- Nie wiem . Zresztą nie ważne . Nie rozmawiajmy o nich . - powiedziałem , położyłem ręke na jej kolanie i zacząłem muskac ją po szyi .
- Przepraszam Cię ale nie mam ochoty .
- Stało się coś ?
- No właśnie nie wiem . Liam z Niall'em nie chcą mi nic powiedziec . To jest mój brat i przyjaciel , martwie się .
- Ehh .. Postaram się z nimi pogadac i czegoś się dowiedziec .
- Dziękuje . - Powiedziała i delikatnie musnęła moje usta .


*** Oczami Lilly ***

Dochodziła godzina 15 . Byliśmy już po obiedzie , więc postanowiliśmy iśc na plażę . Przebraliśmy się w kostiumy , zabraliśmy reszte towarzystwa i poszliśmy .
Wszyscy bawili się w wodzie . Ja dzisiaj postanowiłam się opalac i obserwowac z leżaka wygłupy tych wariatów . Zaczęłam robic im zdjęcia . Niestety straciłam z oczu mojego brata i blondyna . - Co oni znowu kombinują ? - pomyślałam . Zaczęłam bez celu rozglądac się po okolicy . Pare leżaków , dzieci budujące zamek z piasku , ogromna palma , Liam całujący się z Niall'em , bar z napojami .. Zaraz zaraz zaraz . Albo miałam zwidy albo Liam migdalił się z Niallerem . Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz . To była prawda . Teraz to wszystko zaczęło mi się składac . Te ich tajemnice i spiski . Oni byli gejami i bali się nam o tym powiedziec . Mój brat z Horankiem . Jakoś to do mnie nie docierało .
Zerwałam się z leżaka i ruszyłam w ich stronę . Na mój widok szybko się od siebie oderwali .

- Lilly .. Chyba musimy pogadac . - powiedział speszony Payne .
- Nie chyba tylko na pewno . Chodźcie to hotelu .

Po około 10 minutach siedzieliśmy wygodnie w fotelach na balkonie . Zapadła niezręczna cisza .

- Chyba powinniście mi coś wyjaśnic , prawda ?
- Ehh .. To jest trudne .
- Ja nie widzę w tym nic trudnego . Kochacie się i chcecie byc razem , proste jak drut .. or something .
- I co ? Tak po prostu nas zaakceptujesz ?
- Tak . Ja chcę tylko waszego szczęścia i nie interesuje mnie to , czy będziecie z dziewczyną czy z chłopakiem . Reszta zespołu i dziewczyny będą sądzic tak samo . Oczywiście jeśli im o tym powiecie .
- Powiemy .. w swoim czasie . Na razie chcemy zobaczyc czy nam się uda .
- Trzymam was za słowo . - uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopców . Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wróciliśmy do reszty towarzystwa .

Siedzieliśmy całą grupą na plaży i podziwialiśmy zachód słońca . Mordka sama mi się cieszyła gdy widziałam przytulonego Payne'a z Horanem . Wszyscy myśleli , że to zwykły przyjacielski uścisk , taki jak zawsze . Tylko ja wiedziałam , że oni to robią z miłości do siebie . Wyglądali razem w chuj słodko . Moje jakże cudowne przemyślenia przerwał mi Harry .

- Witam , najpiękniejsza dziewczyno na świecie .
- Witam , najpiękniejszy chłopaku . - zaśmiałam się .
- Czy dasz się porwac na romantyczny spacer ku zachodzącemu słońcu ?
- Ależ oczywiście .
- Gdzie wy idziecie ? - zapytał Zayn , który pierwszy raz od 10 minut oderwał się od ust Rose i najzwyczajniej w świecie nie wiedział co się wokół niego dzieje .
- Zabieram moją żonę na spacer . Nie czekajcie na nas . - powiedział Harry i pociągnął mnie za ręke w kierunku .. sama nie wiem jakim . Jak to było ? Ku zachodzącemu słońcu .

Chodziliśmy już dobrą godzinę . Zaczęło się robic chłodno . Harry zdjął bluzę , założył mi na ramiona i mocno przytulił .

- Nawet nie wiesz jak się ciesze , że jesteś ze mną a nie z Justinem .
- Też się ciesze .. ale musze Ci coś powiedziec .
- Chyba mnie z nim nie zdradziłaś , co ?
- Nie , no co Ty głuptasie . - zaśmiałam się i walnęłam go w brzuch . - Chodzi o to , że .. on znowu wyznał mi miłośc . Chciał , żebym do niego wróciła .
- Jak wrócimy to obije mu tą słodką buźkę .
- Niekogo nie będziesz bił , rozumiesz ?
- No dobra nie denerwuj się .
- Wracamy już do hotelu ?
- Już ? Ja mam jeszcze ochotę sobie pospacerowac .
- Jeśli teraz pójdziemy , to na pewno nie pożałujesz . - puściłam mu oczko .
- Zmieniłem zdanie , wracamy . - zaśmiał się i pociągnął mnie w strone naszego lokum .


*** 4 dni później ***

Właśnie przygotowywałam obiad dla całej bandy , gdy usłyszałam dzwonek do drzwi .

- Otworzycie ? Tak jasne , mów do ściany . - powiedziałam i poszłam otworzyc . - Chris ? Jezu , ile czasu ja Cię nie widziałam . Stało się coś , że przyszedłeś ?
- Tak .. Nienawidze Cię , rozumiesz ? Nienawidze Cię ! To wszystko przez Ciebie !

___________________________________________________________

No i wyjaśniło się to , co ukrywał Liam z Niallem . Ciekawa jestem czy ktoś się domyślał :D No i rozdział znowu dla Magdy , przez którą zbyt często zaczęłam używac słowa Never mind co doprowadzało Ciotke do szału macicy XD No i miałaś racje - or something też się zaraziłam :D

A tak wgl. to ciągle w głowie siedzi mi ' I'm gonna live my life , no matter what , we party tonight ' KOCHAM TO W CHUUUUUUUJ :D ♥ Będzie hicior , że japierdolekurwajebanawdupemac xd

No i jak zwykle licze na wasze komentarze :)

PS. Jeśli są jakieś pytania or something ( pozdrowienia dla Magdy XD ) to mój twitter : @Truskawka_

Rozdział 13

*** Oczami Lilly ***

- Co ? Ja nic o żadnym ślubie nie mówiłam , musiałeś się przesłyszec .. - zaczęłam się nerwowo uśmiechac .
- Lilly , ja zniose wszystko ale nie kłamstwo . Powiedz mi prawdę .
- Ehh .. No tak , to prawda . Wzięłam ślub z Harrym ..
- Kiedy ?
- Wczoraj .
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś ?
- Nie chciałam Cię zranic . Szczególnie po tym co mi ostatnio powiedziałeś .
- Już to zrobiłaś .
- Przepraszam ..
- Nie przepraszaj mnie .. Po prostu chcę teraz zostac sam .
- Ale Justin ..
- Nie słyszałaś co powiedziałem ? Wyjdź ! - krzyknął i wskazał mi palcem drzwi . Ze łzami w oczach wzięłam Darcy i poszłam do domu .

Po około godzinie byłam na miejscu . Chłopców jeszcze nie było, więc postanowiłam się położyc i trochę pomyślec o tym co się dzisiaj stało .

- Szlachta powróciła do domu ! - wstałam z kanapy i zobaczyłam chłopców obładowanych siatkami .
- Supermarket obrabowaliście czy co ?!
- Nie no , takie małe zakupy zrobiliśmy na wieczór . Reszta rzeczy to zapasy dla Niall'a od jego mamy , żeby przypadkiem nie zdechł z głodu .
- Jedzenia wystarczy na pół roku .
- Jeżeli Niall'owi wystarczy na tydzień to będzie dobrze .
- No w sumie tak . - zaśmiałam się .
- A właśnie . Wypożyczyłem film . Idziemy oglądac .
- Jaki ?
- Zabójcze marchewki 4 * . - strzeliłam facepalma i poszliśmy oglądac .

- Louis ! Wyłącz to w tej chwili ! - krzyknęłam .
- No przestań , ten film nie jest aż taki zły .
- Jaja sobie ze mnie robisz ?! Nie ma to jak film o dentyście , który wyrywa ludziom na żywca zęby , zabija i gwałci zwłoki marchewką .
- Przynajmniej były marchewki .
- Lou , psychiatra by się przydał !
- Dobra już dajcie spokój . Mam niespodziankę Lilly . - powiedział loczek .
- Jaką niespodziankę ? Co wy znowu wymyśliliście ? Jak znowu jakieś zabójcze marchewki to dziękuje bardzo .
- Żadnych marchewek nie będzie , nie martw się . Jedziemy na wakacje :)
- Kiedy , gdzie i jak ?
- Bahamy . Jutro o 10 mamy samolot .
- Bahama , Bahama mama ** . - zaczął śpiewac Lou .
- Zamknij się ! - krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką .
- Dobra , już jestem cicho . Ale mam nadzieje , że jedziemy wszyscy , prawda ?
- Jasne .
- No to pakujemy się , zawozimy Darcy do mamy i jedziemy z tym koksem bejbe :D
- Czy ja mam coś do gadania ? - zapytałam .
- Hmm .. Nie . - wiedziałam , że już nic nie zdziałam , więc poszłam na górę się pakowac .


*** Dzień później ***

- Chłopcy złaźcie już na dół , zaraz spóźnimy się na samolot !
- No idziemy , nie bij ! - krzyczał Liam , który schodził po schodach .
- Możemy wychodzic ? Taksówka już czeka .
- Tak , idziemy .
- Czekajcie , muszę jeszcze poprawic włosy .
- Daj już sobie spokój lalusiu . Nie wiem jakim cudem Rose nie jest zazdrosna o twój związek z lustrem i żelem do włosów . - pokazałam mu język i wyciągnęłam za szmaty z mieszkania .

Około godziny 16 byliśmy już na miejscu . Słońce , plaża i woda . Było cudownie . Po tych wszystkich wydarzeniach , które ostatnio miały miejsce musiałam trochę odpocząc . Chociaż to będzie trudne z piątką tych głąbów . Na całe szczęście Eleanor i Rose poleciały z nami , może trochę nad nimi zapanują .
Poszliśmy zameldowac się do hotelu i zajęliśmy pokoje . Ja z Harrym , Lou z Eleanor , Zayn z Rose a Niall z Liam'em . Mój braciszek nie krył , że jest niezadowolony z tego , że musi dzielic pokój z blondaskiem ale takie życie . To tylko pięc dni , jakoś ze sobą wytrzymają .
Rozpakowaliśmy się i poszliśmy na plażę . Chwile popływaliśmy , ale pod wieczór woda była chłodna , więc po godzinie wróciliśmy do hotelu . Przebraliśmy się w bardziej wieczorowe ciuchy i poszliśmy do klubu . Wypiliśmy pare drinków , trochę potańczyliśmy . Byłoby naprawdę świetnie gdyby nie to , że dostałam w twarz od napalonej fanki Harrego .

- Nic Ci nie jest kochanie ? - zapytał zdenerwowany Harry .
- Nie , już jest okej . Pójdę z Rose do łazienki i coś z tym zrobie .

*** Dzień później ***

- Harry , wychodzę z dziewczynami na zakupy . Wrócimy na lunch .
- Okej . A jak Ty się w ogóle czujesz ?
- Nie no zajebiście , praktycznie już zapomniałam o tym , że mam siniaka na pól twarzy . - zaśmiałam się , pocałowałam loczka i wyszłam z Rose i El z pokoju .

- Gotowe na łowy dziewczęta ?
- No jasne , że tak :)
- Czekajcie , Liam ma moją karte kredytową , zaraz wrócę . - powiedziałam i poszłam w stronę pokoju chłopców . Drzwi były uchylone . Usłyszałam , że chłopcy rozmawiają , więc weszłam do pokoju po cichu . Siedzieli na łóżku , widac , że byli zestresowani . Jedyne co zdążyłam usłyszec , to :

- Musimy im o tym powiedziec , rozumiesz ?
- Nie Niall , jeszcze nie możemy .
- O czym nie możecie nam powiedziec ?! - zapytałam zdenerwowana zatrzaskując drzwi .

___________________________________________________________

Taki ten rozdział .. do dupy nie podobny ale obiecałam , że dodam więc jest . Jak zawsze liczę na komentarze :)

PS. Jeszcze 3 rozdziały i .. koniec .

* Prawa autorskie do zabójczych marchewek należą do Magdy , która ciągle gadała mi o gwałceniu zwłok XD

** Boney M - Bahama Mama :D ( http://www.youtube.com/watch?v=8N5NgZa9ldE )

A tak wgl. to w chuuuuuuuuuuj jaram się ' Live My Life ' i od wczoraj ciągle to nakurwiam :D ♥

poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 12

- No nareszcie państwo Styles raczyło zjawic się na śniadanie . - powiedział Lou gdy wchodziliśmy do kuchni .
- Daj im spokój , to była ich noc poślubna , musieli zaszalec . - zaśmiał się Niall .
- A to już nie wasza sprawa . - wystawiłam im język i przytuliłam sie do mojego chłop .. znaczy męża . Jeszcze się zapominam .
- Właśnie Harry , była twoja mama i przywiozła małą .
- Oo gdzie moje maleństwo ?
- Śpi w pokoju .
- No chyba już nie .. - powiedziałam zaglądając do wózka . - Słuchajcie , moze ja ją nakarmie , ogarniemy się i pójdziemy na spacer ?
- Bardzo bym chciał siostrzyczko ale za dwie godziny mamy wywiad .
- Okej , nie ma sprawy . Pójdziemy same , prawda Darcy ?
- Obiecuje , ze się przejdziemy jak wrócimy .
- Dobra , dobra idźcie się już szykowac bo się spóźnicie .

Wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy . Założyłam kremową koszulę w kratę , niebieskie rurki , szare trampki i zerówki . Przebrałam jeszcze małą i wyszłyśmy z domu . Szłyśmy przed siebie . Doszłyśmy do parku . Znowu ujrzałam ławkę moją  i Biebsa . - Jakieś przeznaczenie czy co ? - pomyślałam . Nie myśląc dłużej usiadłam i rozkoszowałam się pięknym dniem .
W końcu zaczęło mi się nudzic . Darcy jeszcze spała , więc nie chciałam wracac do domu . Poza tym i tak nie miałabym co robic . Postanowiłam , że spotkam się z  .. Justinem . Tak wiem , że to dziwne po tym co mi wyznał ale miałam nieodpartą ochotę się z nim spotkac . Nie czekając dłużej sięgnęłam po telefon i napisałam :

' Właśnie siedzę w parku i naszła mnie ochota na lody waniliowe . Znasz może kogoś , kto mógłby mi potowarzyszyc ? :) xoxo '

Po około minucie usłyszałam dźwięk sms'a .

' Hmm .. pomyślmy . Pewien blondyn o nieziemsko czekoladowych oczach . Czy panią to zadowala ? xx '

' Ależ oczywiście . Czekam na naszej ławce :) x '

- Nie śpij bo Cie okradną shawty - powiedział Justin , który stał za ławką i nachylał się nad moją głową .
- Kiedyś dostane przez Ciebie zawału ! - krzyknęłam i walnęłam go z łokcia w brzuch .
- To boli , wiesz ? Foch z przytupem i melodyjką . - Starał się byc poważny ale widziałam jak wstrzymuje śmiech .
- Och przepraszam . - cmoknęłam go w policzek . - już lepiej ?
- O wiele :)
- To jak idziemy na te lody ?
- Jasne :)

Spędziliśmy razem pół dnia . Było cudownie . Spacerowaliśmy , byliśmy na kawie i placu zabaw . Było tak jak dawniej tylko teraz było z nami dziecko . Zmęczeni łażeniem usiedliśmy przy fontannie w centrum .

- Juuuuuuuustin ? - powiedziałam i zrobiłam słodkie oczka .
- Już się boje . O co chodzi ?
- Bo muszę kupic sobie jakieś nowe ciuchy a Harry nie ma za bardzo czasu . Wywiady , koncerty itp.
- Do sedna Lilly .
- Okej . Pójdziesz ze mną na zakupy ?
- Zakupy ? Chętnie .
- W takim razie idziemy :)

Przeszliśmy chyba wszystkie sklepy jakie znajdowały się w galerii handlowej . Kupiłam pare ciuchów ale bez rewelacji .

- Jestem wykończona i głodna .
- Ja też . Może pójdziemy do mnie ? Mama robi dzisiaj twoją ulubioną zapiekankę .
- Zapiekanka ? Bardzo dobry pomysł , idziemy :D
- Tylko zadzwonie do niej i uprzedze , że będziemy mieli gościa . A właściwie to gości :D

Biebs poinformował Pattie , że będziemy na obiedzie i udaliśmy się w stronę jego domu . Gdy doszliśmy , zostawiłam wózek z Darcy w przedpokoju i zmęczona walnęłam się na kanape . Długo nie odpoczęłam bo przyszedł Justin i walnął się prosto na mnie .

- Zszedł byś ze mnie z łaski swojej ?
- Zastanówmy się .. Nie :D
- Dlaczego ? Błagam Cię , udusisz mnie zaraz .
- Dobra , ale jak dasz mi całusa :)
- Nie przesadzasz czasem ?
- Tak , przepraszam .. - powiedział i usiadł zmieszany obok mnie . Zapadla niezręczna cisza . Pomyślałam , że muszę powiedziec o tym , ze wyszlam za Harrego . Chyba , że już wie .

- Justin ..
- Tak ?
- Wchodziłeś może od wczoraj na twittera ?
- Nie a czemu pytasz ? - chciałam mu powiedziec ale do pokoju weszła Pattie i zaprosiła nas do jadalni .
- Tak tylko .. nie ważne . - uśmiechnęłam się sztucznie i usiadłam przy stole .

Obiad był pyszny . Zresztą jak zawsze u Justina , jego mama cudownie gotowała . Pogadałyśmy sobie jak za starych czasów . Niestety musiała gdzieś pilnie wyjśc . Postanowiliśmy , ze póki Darcy śpi obejrzymy jakiś film .

- Może Titanic ?
- Chętnie :) - odpowiedziałam .
- Pamiętasz ? Oglądaliśmy go na naszej pierwszej randce .
- Pamiętam , że beczałeś wtedy jak mała dziewczynka . - zaśmiałam się .
- Ja po prostu jestem uczuciowym chłopakiem . - powiedział z udawaną złością .
- Ależ oczywiście :)  Dobra oglądajmy bo nie wiem ile mała będzie jeszcze spała .

Zrobiliśmy popcorn i odpaliliśmy film . Justin objął mnie ramieniem a ja ułożyłam się na jego torsie . Szczerze mówiąc brakowało mi tego . Jego zapachu , jego ciepła , jego czułości . Dobra Lilly , stop . Masz męża i dziecko , opanuj się ! - krzyczałam w myśli .

- Lilly telefon Ci dzwoni . Lilly !
- Och przepraszam , zamyśliłam się .

- Halo ?
- Hej , tu twój najukochańszy na świecie mąż . :D
- Hej wariacie :)
- Słuchaj .. wiem , że mieliśmy wyjśc dzisiaj razem ale mama Nialla zaprosiła nas do siebie na kolacje . Nie mogliśmy odmówic . Odbijemy sobie wieczorem w domu . Obiecuję :)
- Pierwszy dzień po ślubie a ty już nie masz dla mnie czasu ? No ładnie . Widzimy się wieczorem . Buziaki ;* - powiedziałam i rozłączyłam się . Spojrzałam na Justina . Miał zaszklone oczy . Właśnie zdałam sobie sprawę z tego co przed chwilą powiedziałam .
- Lilly , o jakim ślubie ty mówisz .. ?

____________________________________________________________

PrzepraszamPrzepraszamPrzepraszam ! Rozdział krótki i nudny jak flaki z olejem . Mam nadzieję , ze mnie za to nie zabijecie :D Słuchajcie to , ze napisałam , że powoli zbliżamy się do konca nie oznacza , ze już będzie koniec . Będzie jeszcze minimum 5 rozdziałów , obiecuje :)

PS. Dziękuje wam za wszystkie komentarze i ponad 5 tysięcy wyświetleń . Jesteście CUDOWNI ! ♥ Kocham was :) xoxo

niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 11

Siedziałam na ławce i od dobrych dwóch godzin wpatrywałam się w ten głupi napis wyryty na oparciu . Zastanawiałam się co teraz zrobic . Czy ja jeszcze coś do niego czuję ? Sama nie wiem . Czułam się jak 5 - letnia dziewczynka , która zgubiła się w lesie . Nie wiedziałam , którą ścieżką mam iśc . Z bezsilności zaczęły mi leciec łzy . Nie potrafiłam tego opanowac . Podwinęłam kolana pod brodę i zakryłam twarz dłońmi .

- Halo ? - powiedziałam odbierając dzwoniący telefon .
- Hej kochanie , gdzie ty jesteś tyle czasu ? Martwimy się .
- Jestem w parku ..
- Stało się coś ? Jesteś jakaś smutna ..
- Nie .. Po prostu Justin mi coś powiedział . Zresztą nie ważne . Zaraz będe w domu to pogadamy :)
- Właśnie , mała zmiana planów . Jesteśmy z chłopakami w tym klubie karaoke , w którym robiliśmy urodziny Zayna . Zbieraj się i wbijaj do nas .
- W klubie ?! A co z Darcy ?
- Nie martw się . Zawiozłem ją do mojej mamy .
- Już mnie przestraszyłeś .
- To jak za ile będziesz ?
- Wiesz , chyba wolałabym iśc do domu i się położyc .
- Błagam Cię , przyjdź !
- No dobrze ale tylko na chwilę .
- To czekamy . Kocham Cię .
- Ja Ciebie też .. - powiedziałam po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę .

Otarłam z twarzy łzy , przeczesałam ręką włosy i poszłam w stronę klubu . Na miejscu byłam po jakiś 20 minutach . Weszłam do pomieszczenia i od razu zauważyłam siedzacych przy stole chłopców . Pomachałam im i podeszłam do stolika . Niestety nigdzie nie zauważyłam Harrego .

- Gdzie loczek ?
- Tam . - powiedział Niall i wskazał palcem na scenę .
- Co on znowu .. - nie zdążyłam dokończyc ponieważ chłopcy zaciągnęli mnie pod scenę .
- Jest już moje kochanie , więc możemy zaczynac . To dla Ciebie Lilly . - powiedział przez mikrofon Harry , który zacieszał jak chory psychicznie .

It’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.


Well I know this little chapel on the boulevard we can go,
No one will know,
Come on girl.
Who cares if we’re trashed got a pocket full of cash we can blow,
Shots of patron,
And it’s on girl.


Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.


Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.


I’ll go get a ring let the choir bells sing like oooh,
So whatcha wanna do?
Let’s just run girl.
If we wake up and you wanna break up that’s cool.
No, I won’t blame you;
It was fun girl.


Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.


Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.


Just say I do,
Tell me right now baby,
Tell me right now baby.


Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.


Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think, I wanna marry you.

Stałam jak wryta . Chłopaki tylko zacieszali ryjki . Wtedy podszedł do mnie Harry .

- Haroldzie , czy ja mam rozumiec , że ty mi się oświadczasz ?
- No tak , tak masz rozumiec :D
- W takim razie okej .
- Co ?! Zgadzasz się ?!
- A co na uszy Ci się rzuciło ? Tak , zgadzam się wariacie ! :D - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję .
- Ludzie , jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi ! Lilly . Weźmy ślub , teraz , zaraz !
- Jak to teraz ?
- Tu niedaleko jest kaplica . Zawsze chciałaś miec skromny ślub . Daj porwac się chwili .. - nie mogłam gdy patrzył tak na mnie tymi swoimi zielonymi paczadłami .
- A co mi tam .. Raz się żyje ! - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam .
- Panowie i panie , Harry Styles idzie się żenic ! - krzyknął i pociągnął mnie w stronę wyjścia . I tak całą szóstką biegliśmy przez pół miasta do kaplicy .

- Harry , wiesz , że to szaleństwo ? Jesteś pewien ? - zapytałam się go przed wejściem .
- Jeszcze nigdy nie byłem niczego tak pewien . - powiedział , wziął mnie na ręce i zaniósł przed ołtarz .
- Co za szczęście , ze założyłam dzisiaj sukienkę . Przynajmniej jakoś wyglądam . - zaśmiałam się .
- Wyglądasz pięknie . A w tym będziesz wyglądac jeszcze piękniej .. - powiedział i podał mi do ręki jakieś pudełko .
- Co to jest ?
- Zobacz .
- Czy to jest welon ?
- Tak . W końcu to ślub prawda ? :D
- Widzę , że byłeś pewien , ze się zgodze . - zaśmiałam się .
- Oh .. Wziąłem tak wrazie czego .
- Dobra , dobra . Powiedzmy , ze Ci wierze . - powiedziałam i założyłam welon na głowę .

W tym czasie chłopcy poszli po księdza . Trochę się ździwił , ze jesteśmy w tak młodym wieku ale .. 18 lat już skończyliśmy . Pokazaliśmy mu swoje dowody , dopełniliśmy formalności i mogliśmy zaczynac .

- Haroldzie Edwardzie Styles . Czy bierzesz sobie za żonę obecną tutaj Lilly Marie Payne i ślubujesz jej miłośc , wiernośc i uczciwośc małżeńską oraz , że jej nie opuścisz aż do śmierci ?
- Tak .
- Lilly Marie Payne . Czy bierzesz sobie za męża obecnego tutaj Harolda Edwarda Styles'a i ślubujesz mu miłośc , wiernośc i uczciwośc małżeńską oraz , ze go nie opuścisz aż do smierci ?
- Tak ..
- Ogłaszam was mężem i żoną . Możesz pocałowac panne młodą . - po tych słowach Harry przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował .

Zrobliśmy sobie jeszcze zdjęcie . Sami i z chłopcami . Lou od razu wstawił te zdjęcia na twittera z podpisem :

' @Louis_Tomlinson
Panowie i panie przedstawiam wam państwo Styles :) Kocham was gołąbeczki <3 ' 


*** Dzień później ***

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do naszej sypialni . Do naszej wspólnej sypialni . Sypialni państwa Styles . Podniosłam głowę i ujrzałam mojego śpiącego męża . Jezu jak to brzmi . Wyglądał tak słodko i bezbronnie . Delikatnie pocałowałam go w czoło . Położyłam się na jego gołej klacie i cieszyłam tym , że nazywam się teraz Lilly Styles ..

____________________________________________________________


Tadam ! No i mamy 11 rozdział :) Myślę , że jesteście troszkę zaskoczeni ale mam nadzieję , ze się podoba :) Liczę na komentarze ♥

PS . Już powolutku dobijamy do końca .. :) xoxo

czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział 10

*** Oczami Lilly ***

- Ale ona słodka ! Cały ojciec . Właśnie .. Harry wie , że ma dziecko ?
- Nie .. Cały czas myśli , że wtedy poroniłam .
- Dlaczego to zrobiłaś ?
- Nie wiem .. Może się bałam . Nie chciałam , żeby był ze mną tylko ze względu na Darcy . Zresztą byłam wtedy na niego wściekła .
- Przecież on Cię kocha głuptasie i nie może bez Ciebie życ ! Całymi dniami siedzi i gapi się bez celu w okno z nadzieją , że cię zobaczy . Jeszcze nigdy mu na nikim tak nie zależało jak na Tobie .
- Na prawdę ?
- Tak . On za Tobą świata nie widzi ! Nawet nie wiesz jak bardzo żałuje tego z Caroline . Przez te wszystkie miesiące nie spotkał się z nią ani razu .
- Może wtedy .. Powinnam mu wybaczyc . Ale czasu nie cofnę . Nawet nie wiecie jak bardzo chciałam , żeby był przy mnie gdy byłam w ciąży i rodziłam . Żebyście wszyscy przy mnie byli . Ale postąpiłam głupio i wyjechałam . Zostawiłam was i zostałam z tym wszystkim sama . Przez te 8 miesięcy zrozumiałam jak bardzo jesteście dla mnie ważni i jak bardzo kocham Harrego . Wiem , że nie jest idealny , czasem potrafi zranic i zrobic coś głupiego ale .. Kocham Go . Takiego jakim jest . Wiem , ze się nie zmieni ale tylko z nim będe mogła byc szczęśliwa . Ja i Darcy ..
- Wróciłem .. - usłyszałam za sobą zdenerwowany głos . Odwróciłam się . W drzwiach stał Harry . Miał łzy w oczach .
- Jezu Hazza .. Długo tu stoisz ?
- Wystarczająco długo , żeby wszystko usłyszec .. - powiedział i podszedł do wózka . - Czyli to jest moja córka , tak ? Nasza córka ..
- Tak ..
- Hej maleńka .. Darcy .. - powiedział i wziął ją na ręce . Gdy to zobaczyłam miałam łzy w oczach . Wiedziałam , ze nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne . Po chwili odłożył ją na miejsce . Podszedł do mnie . Chwycił moją twarz w dłonie , szepnął do ucha : ' moja maleńka ' i czule mnie pocałował . W tym momencie czułam , że może byc tylko lepiej ..


*** Oczami Harrego ***

Nie da się opisac tego jak czułem się w tym momencie . Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi . Odzyskałem Lilly , moją największą miłośc . W dodatku zostałem ojcem . Harry Styles - ojciec . Jezu jak to brzmi . Wiedziałem , że teraz muszę się zmienic , byc bardziej poważny . W końcu od teraz miałem byc przykładem dla tej małej istotki .


*** Oczami Lilly ***

Ten dzień chcieliśmy spędzic razem w domu . Chłopcy poszli do sklepu po jedzenie a ja w tym czasie położyłam małą spac . Gdy przyszli zrobiłam popcorn i walnęliśmy się przed telewizorem . Zamiast ogladac , ciągle się wygłupialiśmy i komentowaliśmy wszystkie sceny - tak jak zwykle . Strasznie mi tego brakowało kiedy byłam we Włoszech . Nasz 'seans filmowy' przerwał mój telefon .

- Halo ?
- Hej tu ..
- Justin - dokończyłam z uśmiechem na twarzy .
- Wow , jeszcze pamiętasz mój głos ?
- Zawsze będe pamiętac głuptasie :) Stało się coś , że dzwonisz ? - zapytałam .
- Nie . W sumie to tak .. Po prostu chciałem się spotkac i pogadac . Masz dzisiaj czas ?
- Czy mam dzisiaj czas ? - spojrzałam na chłopaków . Loczek skinął głową . - Tak , jasne , możemy się spotkac . Gdzie i o której ?
- Za godzinę na naszej starej ławce . Pamiętasz jeszcze ?
- Jasne , ze tak . Widzimy się za godzinę - powiedziałam po czym się rozłączyłam .

- Przepraszam was chłopcy . Wiem , że mieliśmy spędzic ten dzień razem ale nadrobimy wieczorem :)
- Skoro musisz iśc to idź . Tylko masz tu do mnie wrócic - powiedział Hazza i mocno mnie objął .
- Nie martw się mój Romeo , wróce :) Tylko nie wiem czy poradzicie sobie z Darcy . Może wezme ją ze sobą ?
- Ojciec Styles sobie poradzi nie martw się :D
- I wujek Tomlinson też ! - powiedział Lou i rzucił się na nas .
- Dobrze , już dobrze spokój ! - powiedziałam i wstałam kanapy . - Zostawiam was z małą . Będe koło 18 . - powiedziałam i poszłam w stronę drzwi . - Liam . Miej na nich oko .

Szłam słoneczną alejką w stronę ławki . Naszej ławki . Mojej i Justina . Gdy przypominałam sobie chwilę gdy byliśmy razem na mojej twarzy gościł uśmiech . Nie zawsze było kolorowo ale przeżyliśmy razem wiele cudwnych chwil .
W końcu go zobaczyłam . Siedział na ławce z głową spuszczoną w dół . Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek .

- Waniliowa , twoja ulubiona . - powiedział i podał mi do ręki kubek kawy .
- Dziękuje - odpowiedziałam i usiadłam obok niego . Nastała niezręczna cisza . Podziwiałam napis wydrążony na oparciu . ' Lilly & Justin . FOREVER ♥ ' W końcu przerwałam milczenie - O czym chciałeś porozmawiac ? - zapytałam upijając łyk kawy .
- W sumie to nie wiem jak zacząc .. - odpowiedział niepewnie i podrapał się po głowie .
- Najlepiej od początku - uśmiechnęłam się .
- To prawda , że wróciłaś do Harrego ?
- Tak , to prawda ale jak się dowiedziałeś ?
- Zdążył już pochwalic się tym na twitterze .
- Ach tak , cały Harold - usmiechnęłam się . Niestety Biebs nie odwzajemnił tego uśmiechu .
- No i macie dziecko .. - kiedy to powiedział .. albo miałam jakieś zwidy albo łzy mu napłynęły do oczu .
- Tak jakoś wyszło .. Ale skończmy temat o mnie . Jak Ci się układa z Caitlin ?
- Rozstaliśmy się .
- Dawno ? Co się stało ?
- Pare miesięcy temu . A dlaczego ? Zrozumiałem , że nie moge byc z nią i jej krzywdzic ponieważ kocham kogoś innego ..
- A kim jest ta szczęściara ? - zapytałam z uśmiechem . Wtedy złapał mnie za ręke i spojrzał mi w oczy . Nie myliłam się . Były zaszklone od łez .
- Siedzi przede mną i słodko się uśmiecha .
- Justin ..
- Wiem , nic nie mów . Kochasz Harrego , macie dziecko . Jesteście szczęśliwi . Nie chcę tego psuc . Chcę Ci tylko powiedziec , ze już dawno wybaczyłem Ci tą zdrade . Po prostu jesteś dla mnie zbyt ważna . Zbyt wiele radości i miłosci wniosłaś do mojego życia , żebym tak po prostu o Tobie zpaomniał . Kocham Cię i zawsze będe . Nie każe Ci rzucac wszystkiego i wrócic do mnie bo nawet nie wiem czy jeszcze coś do mnie czujesz . Chcę tylko , żebyś wiedziała , że jeśli on Cię skrzywdzi to ja zawsze będe . Zawsze kiedy tylko będziesz potrzebowała mojego towarzystwa . Wystarczy jeden telefon i jestem przy Tobie . Nie ważne czy to jest 7 rano czy 2 w nocy . Zawsze będe na Ciebie czekac Lilly .. - uroniłam kilka łez . Nie wiedziałam co powiedziec , zatkało mnie . Znowu poczułam to rozdarcie w sercu , nie wiedziałam co mam zrobic ..


________________________________________________________________


Napisany z wielkim trudem rozdział 10 :) Dodałabym go w weekend ale zmotywowały mnie wasze cudowne komentarze . Bardzo Wam za nie dziękuje . Gdy je czytam mam wielkiego banana na ryjku :D Jeszcze raz dziękuje i liczę na więcej ♥ xoxo

PS . Przepraszam , ze taki krótki i do dupy ale weny nadal brak :<

piątek, 27 stycznia 2012

Rozdział 9

*** Oczami Harrego ***


Leżałem na kanapie w pokoju i oglądałem jakiś głupi teleturniej z Lou gdy nagle do domu wbiegł wściekły Liam .

- Możesz z łaski swojej nie trzaskac drzwiami ?
- Z łaski swojej moge Ci przywalic w mordę ! - krzyknął Liam i rzucił się na mnie z łapami . Gdyby nie Louis to on by mnie zabił .
- Uspokój się ! Popierdoliło Cię do reszty ?!
- Mnie popierdoliło ?! Mnie ?! To nie ja zdradziłem Lilly tylko Ty !
- Co ? Harry .. to prawda ? - zapytał z niedowierzaniem Tomlinson .
- Tak . Zdradził ją z Caroline .
- Z tą szmatą ?! Jak mogłeś ! Przecież wiesz , że ona zawsze Cię wykorzystywała . Przez tyle czasu walczyłeś o Lilly i zdradziłeś ją przy pierwszej lepszej okazji ?
- Ja .. ja nie chciałem . Ale czasu już nie cofnę .
- Masz racje , czasu nie cofniesz . Ale dobrze Ci radzę , trzymaj się od mojej siostry z daleka . Ona teraz potrzebuje spokoju ..
- Spokoju ? Nie rozumiem ..
- Bo ty mało kumaty jesteś Styles . Będziesz ojcem idioto ..
- Ojcem ?! Coooooo ?
- To co słyszysz debilu . Lilly jest w ciąży .
- Muszę do niej jechac .
- Nie ma takiej opcji . Wystarczająco ją zraniłeś . Jeśli chcesz , żebyśmy nadal się przyjaźnili zostaw ją w spokoju . - zagroził mi Liam i poszedł na górę .

Siadłem pod ścianą i zacząłem płakac . Po prostu płakac . Wiedziałem , że spieprzyłem wszystko i nie miałem nawet jak tego naprawic . Zraniłem dziewczynę , która była dla mnie wszystkim .

- Jesteś idiotą , Styles . - powiedziałem sam do siebie .
- Masz rację . - powiedział Lou , siadł obok mnie i przytulił się do mnie .
- Dzięki . Nie musisz mnie bardziej dobijac .
- Nie mam takiego zamiaru . Wiedziałem , że prędzej czy później to się stanie .
- Co ? - zapytałem zdziwiony .
- Harry nie ukrywajmy . Wszyscy wiedzą jaki jesteś . Uwielbiasz dziewczyny . A Caroline zawsze miała na Ciebie zły wpływ . Zresztą gdyby nie ona to inna . Nie potrafisz wytrzymac z jedną dziewczyną .
- Ale ja byłem wtedy pijany . A na Li mi zależy . Bardzo .
- To nie jest żadne wytłumaczenie . Przecież wasz związek z Lilly zaczął się od tego , ze najebaliście się jak Messerschmitty i się przespaliście . Nie pamiętasz ?
- Dobra , nie wypominaj mi ..
- Kochasz ją ?
- Kocham .. nigdy nikogo tak nie kochałem . Oczywiście oprócz Ciebie - uśmiechnąłem się na chwilę .
- To co tu jeszcze robisz ? Powinieneś o nią walczyc !
- Nie słyszałeś co powiedział Liam ?
- Oj Hazza , Hazza .. To nie jest zwykłe rozstanie . Wy będziecie mieli dziecko . Nie możesz o niej zapomniec jak o kolejnej dziewczynie .
- Wiem .. ale nie mogę nic zrobic . - powiedziałem smutno i poszedłem do swojego pokoju .


*** Oczami Lilly ***


Od tygodnia dzień w dzień mam po 50 nieodebranych połączeń od Harrego . Ale nie ma tak dobrze . Nie zamierzam z nim rozmawiac . Gdyby tu przyszedł osobiście to co innego , ale nawet nie chce mu się ruszyc tyłka i do mnie przyjechac . Nie to nie . Ja już postanowiłam . Nie zamierzam zostac tu ani dnia dłużej .
Wszystko spakowane , wyłączone z prądu . Musze jeszcze oddac klucze właścicielce i mogę jechac . Gdy miałam już wychodzic usłyszałam dzwonek . Poszłam otworzyc drzwi .

- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam .
- Musiałem przyjechac . Wcześniej nie mogłem , Liam mi zabronił . Teraz jest u rodziców więc ..
- Dobra , nie mam czasu . Mów czego chcesz .
- Ja chciałem .. Co tu robią te walizki ? Wybierasz się gdzieś ?
- To już nie jest twoja sprawa Harry ..
- Jak to nie moja sprawa ? Będziemy mieli dziecko !
- Skąd wiesz .. a tak , mój braciszek Ci powiedział .
- Co teraz zrobimy ?
- Nic . Nie będzie żadnego dziecka .
- Co ? Ale jak to .. ?
- Po prostu nie będzie . Dwa dni temu poroniłam ..
- Skarbie .. - powiedział po czym mnie przytulił . Było mi tak dobrze w jego ramionach . Tęskniłam za tym , ale wiedziałam , ze nie mogę .
- Nic nie mów . Wyjeżdżam . Muszę odpocząc . Nie wiem kiedy się zobaczymy .
- Gdzie jedziesz ?
- Do mojej kuzynki do Włoch .
- Proszę Cię nie jedź . Kocham Cię . Daj mi jeszcze jedną szansę ..
- Też Cię kocham i co z tego ? Sam powiedziałeś , że kiedy kończy się zaufanie kończy się też związek .
- Ale ..
- Żegnaj Harry .. - ostatni raz go pocałowałam , chwyciłam walizkę w ręke i wyszłam z mieszkania .

Godzinę później siedzialam już w samolocie . Nie wiedziałam czy dobrze robię . Kochałam tego idiotę , ale wiedziałam , że nie zniosłabym kolejnej zdrady ..

*** Oczami Zayna ***

Czułem się strasznie . Zresztą nie tylko ja . Wszyscy bardzo tęskniliśmy za Lilly . W szczególności Harry . Bardzo przeżywał jej wyjazd i stratę dziecka . Minęło już 8 miesięcy odkąd jej z nami nie ma a on dalej jest załamany . Mało je , praktycznie z nami nie rozmawia i prawie cały czas spędza w swoim pokoju . Na szczęście skończyliśmy już naszą trasę więc nie musiał wysilac się na sztuczne uśmiechy dla dziennikarzy i fanów . Było mi go bardzo szkoda . Cierpiał gdy widział nas z dziewczynami .  Na szczęście dziewczynę Louisa - Eleanor polubił . Miałem nadzieję , że moją też polubi .
Rose byla wyjątkowa . Poznałem ją w MilkShake City . Zatrudniła się tam jako kelnerka . W pierwszy dzień pracy wywaliła na mnie czekoladowego shake'a . Od tamtego momentu wiedziałem , ze to interesująca dziewczyna . Umówiliśmy się pare razy . Było naprawdę świetnie .
Niestety Harry nie mógł znieśc tego widoku . Za bardzo tęsknił za panną Payne . Postanowił wyjechac na jakiś czas do domku swojej mamy za Londynem .


*** Oczami Lilly ***


Stałam pod ich domem . Nie byłam tutaj tyle czasu . Tęskniłam za tym miejscem i za tymi ludźmi . Nie czekając dłużej zadzwoniłam do drzwi . Z domu dochodziły krzyki .

- Horanek otwórz drzwi !
- Nie widzisz , że jem marchewo ?! Sam otwórz a nie siedzisz tylko przed telewizorem .
- Dobra ! Ale jak wrócę to dostaniesz w łeb .

Zaśmiałam się . Brakowało mi tego i to bardzo . Drzwi się otworzyły . Mina Lou była bezcenna .

- Oł maj gasz ! Co ty tu robisz kobieto ?! - krzyknął i zaczął mnie ściskac tak , że prawie się udusiłam .
- Postanowiłam odwiedzic moich kochanych przyjacioł .
- Sie wie , że kochanych . Czekaj .. To jest .. Co to jest . Czy to jest ? O mój boże ..
- Lou spokojnie . Zachowujesz się jakbyś nigdy nie widział dziecka .
- Ale , ze jak ?!
- Wszystko wam powiem jak mnie wpuścisz - uśmiechnęłam się i powoli weszłam do mieszkania .
- Kto przyszedł ? - zapytał Niall wychodząc z kuchni .
- To tylko ja :)
- Jezu , Lilly ! - krzyknął i rzucił się na mnie . Zaraz dołączyła do niego reszta .
- Dobra a teraz mi powiedz co to jest za stworzenie w tym wózku - powiedział Louis .
- To jest dziecko Tomlinson .
- Ale czyje ?
- Bob'a Marley'a wiesz ? No moje , głupio się pytasz .
- Twoje ? Ale przecież ty poroniłaś ..
- No właśnie nie do końca .
- Czyli , ze to jest ..
- Tak . Przedstawiam wam moją córeczkę , Darcy Styles ..


_____________________________________________________________________


No i mamy 9 rozdział :) Taki do dupy nie podobny ale obiecałam paru osobom , że dzisiaj go dodam , więc mnie za niego nie zabijcie :D No i jak zawsze liczę na komenatrze , które bardzo mnie motywują ♥